Koisuru Boukun

K.

Smutek? Jeśli tytuł, który się uwielbia został zlicencjonowany, to chyba powinnaś się cieszyć. o.O Nie ma nic lepszego niż tomik na półce.

jussoko

K. to zależy kto co lubi :> Ja też byłam zrozpaczona jak zlicencjonowano moje ulubione tytuły :( Tylko Viewfindera toleruje na swojej półce (co z tego, że wersja japońska i niedługo będzie w częściach ;P), resztę wolę mieć w postaci elektronicznej. Nie zajmuje to dodatkowego miejsca w pokoju i praktycznie z każdego miejsca na świecie jak kaprys mam do niego dostęp.

K.

Hmm... Dobra, to inaczej: nie ma nic lepszego niż tomik na półce lub wersja digital. ^^ Chodzi mi jednak o sam fakt zakupienia tytułu i wsparcia autora. Wiem, że jeśli ktoś lubi wersje elektroniczne, to pewnie niekoniecznie będzie mu się widziało je zakupić skoro ma za darmo skany. No ale... gdzieś ta granica chyba powinna być. >.>
(Hah, poświęcenie dla fandomu. ;D )

ciri134

Hm... Nawet się cieszę, że Tyrna zlicencjonowano. Wersja digital ma swoje uroki, jest wygodniejsza i bardziej praktyczna dla osób, które nie mają już gdzie upchnąć kolejnego tomiku czy książki, ale jestem jednym z maniaków, którzy kochają zapach papieru i farby drukarskiej świeżo kupionej książki. Cóż, nic nie poradzę. ^^
Kupując tomik/książkę dziękuję na swój sposób autorowi. Tak to widzę. Wiem, że bez problemu ściągnę pirackiego ebooka, mimo to w pokoju nie mam już miejsca na półkach. :) Jeśli lubię dany tytuł, kupuję legalną kopię. :)

Wesoły Kucyk

Jejku, nie bulwersujcie się tak!
Ja też moje ulubione tytuły, niezależnie czy to książki czy filmy, kupuję legalnie, bo wiem, że tym wspieram twórców tych perełek.
Tyle, że kalkulując: jeden tom kosztuje około 20-25zł jest ich łącznie 9, czyli wychodzi to ponad 200zł, co dla mnie jest b. dużo, w szczególności, że moi rodzice naprawdę niewiele rzeczy mi sponsorują, więc muszę pogodzić ciuchy (których i tak praktycznie nie mam), kosmetyki do makijażu (żebym mogła bez wstydu wyjść z domu), farby do włosów, prezenty dla przyjaciół (jestem uzależniona od dawania prezentów), !słodycze!, przybory rysownicze i naprawę suwaków w moich butach (150zł) :hamster_giveup:

Troszkę tego jest. Zresztą eee, wątpliwe jest żeby sprzedali coś z kategorii ecchi piętnastolatce. Zresztą co bym w domu z tym zrobiła? Chowała pod poduszkę?
Ach, no i jest jeszcze kwestia czekania. Nienawidzę, naprawdę nienawidzę czekać. Stres jaki odczuwam czekając na kolejne sezony "Gry o Tron" jest wystarczający :hamster_donotwant:

K.

Ale to nie jest 200zł, które od razu musisz wydać. -.* Najczęściej tomik co dwa miesiące wychodzi.
I nikt się nie bulwersuje, po prostu zdziwiło mnie, że skoro na rynku pojawił się Twój ulubiony tytuł, Ty smutasz, zamiast się cieszyć. Ale co kto lubi. ^^