"Znowu w życiu mi nie wyszło", czyli zażalenia na

antique

Zawstydziłaś moje świnki XD

Musume no yoru

Chciałam wstawić nowy rozdział na blooga ale komputer i ja mamy ze sobą ostatnio na pieńku... Więc skończyło się tym że pisałam to draństwo CZTERY razy a i tak nie wyszło tak jak chciałam <ryczy>

patusinka

To może najpierw napisz w Wordzie, a potem przekopiuj? Przynajmniej nie będziesz musiała pisać dwa lub więcej razy :))) No i tulu tulu na pocieszenie.

Reena

*dzieli się popcornem*

Linmarin

Jako że się cały czas diecę a mam po dziurki w nosie jogurtu na słono (jogurtu na półsłono, na ćwierć słono, na słono z musztardą i na... No. Tak to mniej więcej idzie) postanowiłam zrobić coś sama. Lin w kuchni. Bez opieki -_- Skończyło się na wrzuceniu drobiowego wszystkiego do robota kuchennego (celem zmielenia na klopspasztetniewidaćcotojestwięcjestdobrze). Oczywiście ŹLE ZAMKNĘŁAM TO CHOLERSTWO. Cała Lin, cała kuchnia i całe cholerne, dziergane szydełkowe koroneczki na półeczkach w kurzych flakach. Żeby było fajniej, na wszystko weszła Matka, ogarnęła wzrokiem mnie- całą w doczesnych szczątkach czegoś niewątpliwie niegdyś żywego, całą kuchnię- w resztkach tego, co nie wylądowało na mnie, odwróciła głowę przez ramię - Paaaweł... (Rodziciel)
- Już idę.
- Nie, nie trzeba, tylko się... Upewniam.
Rzuciła mi spojrzenie pod tytułem "ok, w takim razie nie muszę- i nie chcę- nic wiedzieć" i poszła w pizdu. Całe. Popołudnie. Czyściłam. Kurze. Flaki. Z przestrzeni życiowej. I siebie. Głównie siebie. Chyba zabrakło szamponu w domu.

ciri134

Miałam doswiadczenia podbne. Tyle że u mnie wybuchła zupa cebulowa, którą miałam zamiar przemielić na krem. Na szczęście przytomnie wyłączyłam blender i ucierpiałam najbardziej ja i toster. Kawałki cebuli spalały się w nim nawet tydzień później, bo nie wszystkie udało mi się z tyuch dziur wygrzebać. A ja sama woniałam apetycznie jeszcze 4 prysznice i długą kąpiel później.

Reena

XDXDXD
A ja wylałam sobie jogurt na klawiaturę >< To chyba znak, ze czas wyczyścić lapka.

patusinka

Ja sobie kiedyś wylałam na lapka nieco wosku. Na szczęście większość wylądowała na obudowie, nie w klawiszach, bo miałabym solidny problem.

antique

Moja siostra wylała na lapka sok pomarańczowy oO

A ja kiedyś wsadziłam palce do rondla z wrzącą wodą. Pat, pamiętasz odcinek z Jimmy'm, któremu Castiel kazał włożyć rękę do wrzątku? Huh. U mnie tak to nie wyglądało XD

Reena

Pfff... co tam woda... olej! ><

patusinka

antique

patusinka

Dlatego czasami lepsze są czajniki elektryczne - same się wyłączą :)

Akumu

A ja się wczoraj oparzyłam piecykiem - dłoń nie nadaje się chwilowo do użytku =.=
Jedyny plus sesji jest taki, że oprócz nauki nie muszę nic robić, więc na razie aż tak mi brak lewej ręki nie przeszkadza - zastanawiam się tylko, czy do wtorku się zagoi, bo we wtorek egzamin, a ja leworęczna jestem...