"Znowu w życiu mi nie wyszło", czyli zażalenia na

Akumu

Do neurologa na przyszły tydzień? To chyba jakiś cud xD Albo pacjent, który miał wtedy mieć wizytę niestety nie doczekał... xD
A wizytę u endokrynologa na kiedy Ci przesunęli? Bo moja sąsiadka była się zapisać (kobieta w wieku podeszłym dodam) i dostała termin za 5 lat... A jej tarczycę niszczą leki, które bierze na serce, więc ma pewien problem...

antique

Niedoczynność. So far. Ale ponieważ siostra ma Hashimoto, a ja od jakiegoś czasu dziwne objawy, wybieram się niedługo zrobić przy okazji morfologii i TSH również badania na przeciwciała antyTPO. Nie miałam nigdy badanych. Tylko że za badanie przeciwciał trzeba płacić: skierowanie na nie może wydać tylko lekarz specjalista, a ja skandalicznie dawno u endokrynologa nie byłam. Yep, niedobra ja, powinnam być pod stałą opieką, ale, well, mieszkam w Warszawie, a moja endokrynolog urzęduje w Oświęcimiu i nie przyjmuje w piątki, jako mój łaskawy dentysta w mieście mego pochodzenia ^^;

/edit
Nom, ja mówię, prędzej człowiek zejdzie w tym kraju, niż się publicznie na coś wyleczy oO Na szczęście wizytę przełożyli o niecałe dwa tygodnie, więc źle nie jest. Ale i tak czekałam na wizytę pół roku. Um... wiem, nie tak długo jak sąsiadka oO

A z neurologiem śmieszna sprawa. Poleciła mi ją kierowniczka z pracy po tym, jak dostałam przy niej aury migrenowej. Przychodnia jest niby prywatna, ale ma umowę z NFZ. I jest malutka. I jest baaaardzo schowana. A neurolog podobno świetna. Jeno wszyscy tam tak wszyyyyystko powooooooli rooooobią XD

Akumu

Ja pamiętam, jak dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny - musiałam czekać 4 miesiące na badanie...
A tomografię komputerową miałam zrobioną po 2 dniach od zlecenia badania tylko dlatego, że lekarz, który mnie wtedy prowadził dał mi skierowanie na oddział szpitalny, więc oficjalnie leżałam na oddziale i tylko dzięki temu mogłam mieć badanie od ręki.
W tym kraju to strach chorować, bo wizyty u lekarza nie doczekasz =.=
Mam teraz na studiach przedmiot prawo i ekonomika w ochronie zdrowia - mój wykładowca się śmieje, że powinnyśmy już teraz zapisywać się na badania kontrolne dla kobiet po 30. roku życia, akurat dostaniemy wizytę w odpowiednim terminie...

ciri134

Na szczęście leczyłam zęby tylko raz, prywatnie. Mleczaka do wyrwania (bo mi stały nie wyrósł) zrobiła mi tak, że przy dobrych wiatrach miał wytrzymać poł roku. Wytrzymał 4 lata. :3
Ale ząbki pobolewają, czeka dentysta. Gorzej, że chyba i operacja żuchwy mnie nie ominie, zobaczymy co mi powiedzą na te moją strzelającą szczękę. :/

A tak ogólnie, to zespuło mi się ogrzewanie. Na dworze oszałamiające jak na Angię -3 stopnie i 4 cm sniegu na chodniku. Szok, Sodoma i Gomora. o.O

patusinka

W Dublinie śnieg z deszczem i zimno jak w psiarni, na szczęście bez minusów :)

antique

A w Warszawie -6 i śnieg XD
I wywiozło mnie na jakieś totalne zadupie, do jakiegoś magazynu magazynów (czy sklepy z allegro nie mogą mieć stacjonarnych miejscówek w jakimś normalniejszym miejscu, niż na Targówku? XD) i błąkałam się tam pół godziny, zanim znalazłam dobry budynek. Bardziej się go schować nie dało, srsly. Zmarzłam jak cholera, ale tolerancję na zimno mam kiepską, więc rzadko kiedy nie marznę. W dodatku wracałam do siebie trzema różnymi środkami komunikacji. Huh. Nie lubię Targówka XD

Reena

-7 i cieknie mi z nosa bo w domu z 17 może TT_TT

patusinka

Akumu

A mi wyłączyli w akademiku ogrzewanie wczoraj na cały dzień z powodu remontu - ani ciepłego kaloryfera, ani ciepłej wody w kranie, nic, tylko zamarznąć patrząc na śnieg za oknem...
Na szczęście dzisiaj już grzeją.

antique

Reena

antique

Akumu

U mnie w domu jest kominek - wszystko fajnie i cacy pod warunkiem, że się siedzi w salonie, w którym grzeje kominek, bo jak się pójdzie do sypialni po drugiej stronie domu, to strach wystawić nos spod kołdry i koca, a jeszcze czasem i narzuta mile widziana.

ciri134

U mnie jeszcze tak zimno nie jest, bo na dworze ledwo ponizej zera, a ogrzewanie jeszcze zipie. Jeszcze. Śpię w najcieplejszym pokoju w domu, a i tak zawsze spię pod kołdrą i narzutą. Kołdrę mam z ikei, kto kupuje w ikei wie jak tam wygląda, druga od góry z grubości i wypełnienia. Wsadzona w zbyt małą poszwę wygląda jak pierzynka <3.Dzisiaj spałam pod kołderką, narzutą i kocem, i w piżamie, czego unikam jak ognia. ale co tam, wolę mieć nogawki zrolowane w kolanach niż zimno w tylek. :3

antique

Pierzynka~! U mnie w domy mamy kołdry i poduszki, które robiła nam babcia, kiedy byliśmy dziećmi. Takie prawdziwe, z pierza i wszystkiego. Ciepłe jak cholera. Ciężkie, jak cholera. Przykryję się takimi dwoma i mogę spać w ciepełku XD
A co do piżamy rolującej się w kolanach, mam na to sposób. Wystarczy w skarpetki wsadzić XD Nogi marzną mi najszybciej (z resztą stopy wiecznie mam zimne), więc jest to rozwiązanie, które pomaga mi przetrwać każdą jedną noc XD