|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:08, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
antique napisał: | Szanowną Mamę uprasza się o nieczepianie. Na odwyku przebywamy dopiero od miesiąca, mamy ciężki zespół odstawienny, na wszystko się rzucamy jak sępy na świeżą padlinę (o ile jedzą świeżą, nie pamiętam XD). Chucku, będę czekać jak na zbawienie @_@ |
Wkurzałam się na nią i tupałam nóżką i sarkałam i nierozumieszmegogłębokiegocierpienia i jesteśzłąmatkąniesprawdzaszsięwroli dopóki nie wpadłam na nią którejś nocy, kiedy siedziała w pidżamie nad zimną herbatą i na moje 'kobieto małej wiary, jest trzecia rano' odparła 'słuchaj, a może te anielskie łaski zostały zniszczone i teraz istnieje tylko łaska Metartona i Castiela. Castiela, króliku. Może to jest jakiś plan, boży plan, albo kogoś kto kontroluje anioły. Skoro mu tę łaskę zabrał, to uchronił ją przed zniszczeniem. Może to Castiel jest nową bronią. Jedynym aniołem, który zostanie. Bo Metatron to taki bardziej kontakt i wtyczka jest (o połączenie jej chodziło, tak na marginesie, miedzy słowem bożym i odbiorcami tegoż) Może chronienie ludzkości zawsze było przeznaczeniem Castiela. Może tylko jemu zależało. Może i jest najbardziej naiwnym aniołem, może i zachowuje się czasami jak dziecko, ale czy nie zostało powiedziane, że maja być jak dzieci? JEŻELI TO WSZYSTKO BYŁO ZAPLANOWANE, króliku...?'
'Mamo. Mamo, srsly. Wut da fak.'
'Patrzcie na dzieci i bądźcie jak dzieci, bo do nich należy Królestwo Niebieskie, króliku.' I wróciła do zimnej herbaty. A ja zaczęłam olewać te jej docinki.
antique napisał: | Zmieniłam zdanie. To nie epilog jest wisienką na torcie, tylko te maleństwa podlinkowane przez Pat. Czytam i cieszę się jak dziecko <3 |
Nie zaczęłam jeszcze, bo zrzuciłam na tablet w złym formacie (jeszcze nie doszłam, czemu czasem zapisuje się jako .doc, a czasem .docx i dupa) ._. Za to biegam po pokoju obijając się o meble z pianą i A Brief Glimpse na ustach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Linmarin dnia Wto 16:20, 18 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:20, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
A ja właśnie wyszłam i bardzo się cieszę, że wam linki podeszły :) Wiedziałam, że się ucieszycie :D
Z rzeczy bardziej życiowych - jutro wizytuję fryzjera i zarzucę fotą po. Jednak dzisiaj już raczej żadnej wrzuty nie będzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antique
BoysLove Team
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:47, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Lin, Twoja mama mnie zdumiewa. Serio, zakładam jej jakiś fanclub, czy coś XD
Lin napisał: | Nie zaczęłam jeszcze, bo zrzuciłam na tablet w złym formacie (jeszcze nie doszłam, czemu czasem zapisuje się jako .doc, a czasem .docx i dupa) ._. Za to biegam po pokoju obijając się o meble z pianą i A Brief Glimpse na ustach. |
Chyba ze trzy mi zostały. Ale są niesamowite, naprawdę. I tak cudownie uzupełniają historię i w ogóle jestem pełna zachwytów (a tak w ogóle, to zajmijcie mnie czymś, bo chlusnął mi obficie olej z patelni na palec i boli jak skurwysyn). Jako i nad A brief glimpse. To moja druga ulubiona pozycja od CloudyJenn, wracam do tego co jakiś czas i turlam się po podłodze - tak mi słodko.
Patuś, zdjęciem po koniecznie zarzuć, koniecznie :D
(...ałć, mój palec )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:58, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
A pamiętacie tego ficzka z anielskim porno, gdzie Cas rozbierał się online? To też od Cloudyjenn :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:06, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Palec do zimnej wody i tak siedź. W trybie now Oparzenia tłuszczem to największe skurwysyństwo jest ._.
antique napisał: | Lin, Twoja mama mnie zdumiewa. Serio, zakładam jej jakiś fanclub, czy coś XD |
Ja żyję nadzieją, ze nie wczuje się w Hannibala. Karmi mnie od czasu do czasu.
antique napisał: | (...)Jako i nad A brief glimpse. To moja druga ulubiona pozycja od CloudyJenn, wracam do tego co jakiś czas i turlam się po podłodze - tak mi słodko. |
Podobało mi się i nie podobało mi się. Jako i to smocze. To jest ZAJEBISTE, ma świetną fabułę, w żadnym nie było seksu, ale kiedy momentami miało się czuć napięcie, to to było cudne napięcie, jest genialnie napisane, dlaczego- DLACZEGO- to jest takie krótkie...? To ze smokiem ledwie się rozkręcało i ciach. A to, ta samiuteńka słodycz (choć, przepraszam, budzisz się rano i masz okazję bzyknąć Deana, NAJPIERW bzykasz, potem skupiasz się na szczegółach, jak nagłe przeniesienie się w czasie z festynu i inne szczegóły), powinna mieć z pięć rozdziałów. Najmniej. Huff. Które jeszcze polecasz? O Mirror wspominałaś. Mam ochotę na fluff i seks. Dobrze napisany.
antique napisał: | Patuś, zdjęciem po koniecznie zarzuć, koniecznie :D |
Yup...!
// patusinka napisał: | A pamiętacie tego ficzka z anielskim porno, gdzie Cas rozbierał się online? To też od Cloudyjenn :) |
Wow o.O Jakie ja mam tyły...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Linmarin dnia Wto 20:07, 18 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:21, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Lin, nie masz tyłów, ja to tłumaczyłam :) Wing!fic do uber potęgi :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:40, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Kochanie, ja pamiętam, wszystkie Twoje tlumaczenia znam na wyrywki xD Chodziło mi o to, że na AO3 same bezseksowe krotkaski, i to niewiele, a ja się tu dowiaduję, że tego jest więcej. I do tego takie cuda. Szukam lepiej zaopatrzonego źródełka właśnie.
// [link widoczny dla zalogowanych] @.@
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Linmarin dnia Wto 20:43, 18 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antique
BoysLove Team
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:44, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Linmarin napisał: | Palec do zimnej wody i tak siedź. W trybie now Oparzenia tłuszczem to największe skurwysyństwo jest ._. |
Aye aye sir. Szkoda, że nie mam bepanthenu, jak kiedyś wsadziłam rękę w rondelek wrzątku (przypadkiem -_-) smyrałam się tym po łapie i mi się pięknie wszystko pogoiło, ani blizny nie zostało, a wydawało się że płatami będzie skóra schodzić. Muszę jutro kopsnąć się do apteki ^^;
Lin napisał: | Podobało mi się i nie podobało mi się. Jako i to smocze. To jest ZAJEBISTE, ma świetną fabułę, w żadnym nie było seksu, ale kiedy momentami miało się czuć napięcie, to to było cudne napięcie, jest genialnie napisane, dlaczego- DLACZEGO- to jest takie krótkie...? To ze smokiem ledwie się rozkręcało i ciach. A to, ta samiuteńka słodycz (choć, przepraszam, budzisz się rano i masz okazję bzyknąć Deana, NAJPIERW bzykasz, potem skupiasz się na szczegółach, jak nagłe przeniesienie się w czasie z festynu i inne szczegóły), powinna mieć z pięć rozdziałów. Najmniej. Huff. Które jeszcze polecasz? O Mirror wspominałaś. Mam ochotę na fluff i seks. Dobrze napisany. |
*potyka się o własne nogi, żeby odpowiedzieć, bo cloudyjenn to czysty fluff* Więc. Seks chcesz. Seks występuje w [link widoczny dla zalogowanych]. Znaczy przyznaję się bez bicia. Nie czytałam całości. Ale seks jest :3 Taki od którego rumieniec występuje na lico. Choć to nie poziom endversed. Seks jest też w [link widoczny dla zalogowanych], ale tam jest zamiana płci i nie wiem, czy seks jest kiedy Dean ma biust, czy kiedy już go traci. Przeczytam, powiem XD Z czystej słodyczy jest jeszcze Second Childhood i Fairy Verse, ale seksu nope. Reszty nie czytałam :3
//Zapomniałam dodać, że faktycznie. Jedyny minus jej fików to to, że kończą się zanim się dobrze nie rozpoczną.
patusinka napisał: | A pamiętacie tego ficzka z anielskim porno, gdzie Cas rozbierał się online? To też od Cloudyjenn :) |
Pamiętałam, że to jej, a potem zapomniałam oO Dobrze, dobrze, muszę dopisać do listy :3
Linek, pogrzeb w LJ Cloudyjenn, wydaje się lepiej zaopatrzony niż AO3, a przynajmniej tak mi się kołacze w pamięci.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez antique dnia Wto 20:55, 18 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:21, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Something Unexpected czytałam :) Nawet gdzieś mam, w którymś Destielu :) Rzeczywiście fajne. A Walk a Mile zapowiada się zachęcająco :) Lubię takie nieskomplikowane historyjki, więc zaraz ściągam :)
EDIT: Przyjrzałam się pobieżnie pierwszemu rozdziałowi THROUGH THE DARK. Jest króciutki, zresztą rozdziały tam długie nie są, więc spodziewajcie się jutro pierwszego z nich. Choć nie wiem, o której, bo pół dnia mnie w domu nie będzie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez patusinka dnia Wto 23:46, 18 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:41, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Okej, od rana, na dobry początek dnia, rozdział pierwszy. Niewykluczone, że drugi też wrzucę, bo długi nie jest :) Ale na razie nie obiecuję.
EDIT: zamierzam przetłumaczyć WALK A MILE. Kwiczę na tym jak głupia :)
PRZEZ MROK
Rozdział 1
Castiel Novak siedział w poniedziałkowy poranek przy swoim biurku. Oczy, ukryte za okularami, miał zmęczone i zapuchnięte i próbował skoncentrować się na pisanym właśnie artykule, nie zaś na tym, że drewniane biurko byłoby bardzo wygodne, gdyby się na nim położył. Słowa na monitorze rozmazywały się, łącząc się we wzory nie mające nic wspólnego z historią, którą miał napisać. Zdjął okulary, przetarł sobie oczy i spróbował przekonać samego siebie, że zeszłej nocy spał wystarczająco długo, że nie trzymał się na nogach pisząc od nowa idealnie dobry artykuł, który był potrzebny dopiero na za dwa tygodnie.
Kiedy już zamknął oczy, usłyszał głos, który zmusił go do ich otwarcia.
- Jezu, Cassie – wykrzyknął Baltazar, okropnie głośno i brytyjsko, jak zwykle. – Wyglądasz na wykończonego.
- Ty i te twoje słodkie teksty – odparł Castiel krzywiąc się, a jego słowa ociekały sarkazmem. Założył okulary ponownie. Baltazar stał przy biurze Castiela, czy też małej budce, zawierającej laptopa i artykuły biurowe, nazywającej się jego biurem. Opierał się o niską ścianę, trzymając ręce w kieszeniach, i szczerzył się radośnie, zupełnie nie zbity z tropu spojrzeniem, jakie posłał mu Castiel.
- Nie martw się o to, wciąż bym cię przeleciał – powiedział, uśmiechając się lekko, jakby właśnie nie składał mu propozycji o 7 rano. Castiel tylko przewrócił oczami, przyzwyczajony do tego po 4 latach pracy z Baltazarem i do jego flirciarskiego usposobienia. – W każdym razie nie dlatego tu jestem: wielki, zły szef chce cię widzieć w swoim biurze.
Coś ścisnęło Castiela w żołądku.
- Czego on chce? – zapytał ze zmartwieniem. Baltazar tylko się zaśmiał.
- Cassie, nie musisz się tak martwić – odpowiedział, przewracając z uśmiechem oczami. – Nie wydawało się, aby był wściekły. Poza tym, za co w ogóle miałby się na ciebie drzeć? Że za ciężko pracujesz? Że siedzisz w biurze za długo? Że masz niewiele życia na zewnątrz tych ścian?
Castiel spojrzał na niego ponownie.
- To, że w tej robocie jestem od ciebie lepszy, nie uzasadnia tej goryczy.
Baltazar, jak było do przewidzenia, nie poczuł się urażony. Obelgi zdawały się spływać po nim jak woda po kaczce, a Castiel zawsze się zastanawiał, czy to dlatego byli tak dobrymi przyjaciółmi: ponieważ Baltazar jako jedyny z własnej woli poświęcił trochę czasu i wysiłku, by przedrzeć się przez wrogie nastawienie Castiela i iść dalej, dopóki Castiel nie miał już innego wyboru, jak nazwać go przyjacielem.
Wobec tego Baltazar po prostu dalej gapił się na Castiela, uśmiechając się i stukając mu palcami w biurko.
- Idziesz więc? – zapytał z uśmieszkiem.
- Tak – stęknął Castiel, zapisując dokument, po czym wstał i poprawił niebieski krawat, który zdawał się być, z jakiegoś powodu, permanentnie przekręcony. Celowo walnął Baltazara ramieniem, kiedy przeszedł obok niego w drodze do biura pana Adlera, a Baltazar po prostu zaśmiał się na głos z powodu tej dziecinady.
Biuro szefa znajdowało się niedaleko, kiedy więc doszedł do wielkich mahoniowych drzwi, zatrzymał się na chwilę, by odetchnąć. Bo chociaż Baltazar próbował rozwiać zmartwienie Castiela, pan Adler był, z braku lepszego słowa, dupkiem. Krzyczał praktycznie z każdego powodu, narzekał, kiedy ludzie kończyli pracę w terminie, zamiast tydzień wcześniej, i ogólnie był wśród pracowników nielubiany. Castiel odetchnął powoli, przygotował się psychicznie, że może zostać zwymyślany za coś, czego w ogóle nie zrobił, i zapukał do drzwi.
- Wejść – rozległo się po chwili. Castiel otwarł drzwi, wszedł do środka i zamknął je za sobą.
Pan Adler siedział przy swoim biurku, na którym rozpościerały się gazety, a po lewej stronie szumiał idiotycznie drogi komputer. Poświęcił Castielowi jedno krótkie spojrzenie, po czym wrócił do uczty, którą się właśnie delektował.
- Panie Novak - przywitał się z ustami pełnymi bajgla. – Oczekiwałem pana od jakiegoś czasu. Czemu trwało to tak długo?
Castiel zmarszczył się, ale pan Adler tak bardzo zajął się jedzeniem, że tego nie zauważył.
- Biuro otwarto dopiero pół godziny temu.
Jego szef zdawał się nie uznawać tego za wystarczający powód, więc po prostu machnął ręką.
- Żeby się to więcej nie powtórzyło – powiedział, a Castiel milczał, ponieważ naprawdę lubił swoją pracę, jeśli pominąć durnego szefa.
- Z jakiego powodu życzył pan sobie mnie widzieć? – zapytał bawiąc się mankietami swej białej koszuli. Wtedy pan Adler uniósł wzrok, jakby sobie przypominając, że naprawdę miał powód, aby wezwać Castiela do siebie, nie tylko po to, aby móc strofować bez przeszkód.
- Och, tak – powiedział, po czym gestem wskazał Castielowi krzesło stojące po przeciwnej stronie jego biurka. Castiel usiadł i czekał, aż pan Adler rozwinie myśl. – Mam dla ciebie nowy projekt do opracowania. Prawdę mówiąc, bardzo ważny i przyciągający uwagę, więc będziesz musiał zostawić wszystko, nad czym obecnie pracujesz, na korzyść właśnie tego.
Castielowi żołądek podjechał bardzo wysoko.
- Ważny… artykuł? – zapytał z niedowierzaniem w głosie, ponieważ przywykł do tego, że był tu nowicjuszem, nawet po 4 latach. Przywykł do tego, że był najmłodszym reporterem, dwudziestopięcioletnim dzieckiem, które nie znało środowiska na tyle dobrze, by zajmować się ważnym informacjami i rzeczami, które ludzi naprawdę obchodziły. Więc to… to mógł być przełom.
Pan Adler uśmiechnął się, co przypominało rekina odsłaniającego zęby. Castiel powstrzymał dygot.
- Tak, panie Novak. Wiem, że zazwyczaj zajmuje się pan mniej ważnymi sprawami, ale wierzymy, że ta jest dla pana.
Castiel zadumał się przelotnie nad tym, kim byli „my”, ale odgonił tę myśl na korzyść dowiedzenia się więcej o projekcie.
- O czym ma być ten artykuł? – zapytał, chcąc zacząć jak najszybciej.
- Ma on związek ze sportem – odpowiedział, a Castiel ściągnął brwi. – Wiem, że zazwyczaj nie zajmuje się pan sportem, ale to będzie coś bardziej osobistego. Tak naprawdę to chodzi tu o samego sportowca; artykuł ma być w stylu „tydzień z…”, co pozwoli ludziom zajrzeć w jego życie osobiste, w ramach kontrastu z tym zawodowym.
- Och – powiedział Castiel, rozważając ten pomysł. – Co dokładnie będę robił?
- W większości po prostu chodził za nim: dowiadywał się wszystkiego o nim i jego życiu, nie tylko karierze. Ta praca zajmie kilka tygodni, zatem poznasz gościa wystarczająco dobrze, aby napisać coś dogłębnego.
Castiel rozmyślał przez chwilę.
- OK. – powiedział wreszcie, ponieważ chciał zachować tę pracę i chciał pokazać światu, a przynajmniej czytelnikom NEW YORK POST, że się do tego nadawał. – Czemu jednak akurat teraz mam pisać ten artykuł? Czy dzieje się coś ważnego?
Zapytał, ponieważ wiedział, że skończyły się sezony na jakiekolwiek sportowe wydarzenia, zatem nie mogło chodzić o żadne mistrzostwa, jakie by uzasadniały taki artykuł. Próbował myśleć z całych sił o jakimkolwiek wydarzeniu, którym mógłby się zająć, czy też o czymś znaczącym, co się właśnie działo. A jedyne, co przyszło mu do głowy, to…
BEZ. JAJ.
- Chodzi o piłkarza grającego w Red Bulls. Nazywa się Winchester. Dean Winchester – odpowiedział pan Adler, całkowicie nieświadomy paniki, jaką teraz odczuwał Castiel. – W poprzednim sezonie pobił rekord ilości goli zdobytych dla pojedynczego klubu w historii ASL, a ma jedynie 25 lat. Wszystko to jest bardzo imponujące, jeśli cię to interesuje. Nasi decydenci chcą napisać o nim artykuł, ponieważ jest on takim notorycznym odludkiem, przepraszam za te wykluczające się wzajemnie określenia, i tym razem zdołali go namówić, by się zgodził.
Castielowi zaschło w ustach. W głowie mu się kręciło i pływało, wszystko w niej szybowało w dół razem z jego żołądkiem. To się nie mogło dziać. Nie mogło. Cholera.
- Jakim… - zaczął Castiel głosem tak spękanym i załamanym, że musiał odkaszlnąć, aby zacząć brzmieć normalnie. – Jakim cudem go do tego przekonali? On nie udziela wywiadów. Nigdy.
Pan Adler spojrzał przelotnie w lewo, zanim odpowiedział.
- Myślę, że tym razem po prostu mu odpowiednio zapłacili. – Castiel wciągnął powietrze, a potem je wypuścił, powoli, głęboko i uspokajająco. Ale to nie pomogło, nadal miał ochotę uciec, gdzie pieprz rośnie, a skóra za bardzo mu się napięła. – Zatem, panie Novak, godzi się pan?
- Ja… - zaczął Castiel, a potem urwał. Godził się? Nie był pewien, czy mógł. Ale to był jego przełom, WRESZCIE mógł zyskać uznanie, powędrować wyżej, dotrzeć tam, gdzie chciał być od czasu, gdy miał 10 lat, gdy był młody i pełen ideałów. Zatem podjął decyzję. Do tego głupią. – Tak. Godzę się.
Pan Adler się rozpromienił. Było to bardzo zbijające z tropu.
- Doskonale. Jutro rano spotka się pan z osobistym asystentem Winchestera, aby przejrzeć niezbędne dokumenty. Wyślę panu maila z wszystkimi szczegółami. Może pan wziąć wolne na resztę dnia, aby dowiedzieć się o nim możliwie najwięcej przed jutrem. W końcu nie chcemy obrażać sławy każąc mu myśleć, że nie jest sławny wystarczająco.
Szef uśmiechnął się obłudnie po raz ostatni, po czym wrócił do swojego posiłku, wyraźnie uznawszy rozmowę za skończoną. Castiel zrozumiał wskazówkę i wstał. Podszedł do drzwi, zatrzymując się tylko po to, aby podziękować szefowi za tę możliwość, po czym wrócił do swojego stanowiska.
Baltazar wciąż tam siedział, kręcąc się na krześle Castiela i bawiąc się jak dziecko jego długopisami i zszywaczami.
- Cassie! – przywitał się, podchodząc do niego i z uśmiechem patrząc na niego z góry. – Czego ten kutas chciał?
- Zaproponował mi nowy projekt – odpowiedział nieobecnie Castiel, schylając się po swoją torbę i pakując do niej niezbędne rzeczy. – Prawdę mówiąc, duży projekt. Coś, co przyciągnie duże zainteresowanie czytelników.
Baltazar zmarszczył się.
- To chyba dobrze, co? – Castiel potaknął, zabierając laptopa i wkładając go do torby. Baltazar zmarszczył się jeszcze mocniej. – Dlaczego więc, do cholery, wyglądasz, jakby ktoś ci przejechał szczeniaczka?
- Nie mam szczeniaczka.
- Nie o to chodzi – powiedział Baltazar z irytacją, po czym wstał i złapał Castiela za nadgarstek, by ten naprawdę na niego spojrzał. – Właśnie dostałeś wspaniałą szansę na rozwinięcie swojej kariery, więc co się dzieje?
Castiel zatrzymał się i spojrzał w górę, na Baltazara, swego przyjaciela, jednego z niewielu. Miał słowa na końcu języka, gotowe paść po całym tym czasie. Były tak blisko, ale…
Ale nie mógł.
- Nic – powiedział zamiast tego, potrząsając głową i w konsekwencji odtrącając też dłoń Baltazara. – JEST wspaniale. Naprawdę. Teraz jadę do domu posprawdzać parę faktów. Zobaczymy się, kiedy się zobaczymy, okej?
Baltazar z niezadowoleniem ściągnął usta, ale ustąpił.
- Dobra, jedź do domu i sprawdzaj. Ale nie myśl, że tak łatwo ci odpuszczę.
Castiel przewrócił oczami.
- Nie ma nic do odpuszczania – odpowiedział i odwrócił się, zanim Baltazar mógłby wyłapać w jego słowach ciężką nieprawdę.
Poszedł szybko do windy, wyszedł z budynku, wsiadł do swojej Toyoty i nie zatrzymał się, by pomyśleć, dopóki nie wrócił bezpiecznie do swego mieszkania. Tam opadł na kanapę, podciągnąwszy kolana do piersi. Dłonie zwijały mu się w pięści i rozwijały, jakby czegoś szukały, na coś czekały. Jego mieszkanie było gołe i zimne, a kiedy rozglądał się po swoim już od 4 lat domu, wreszcie to do niego dotarło.
Dean. Winchester. Miał napisać artykuł o Deanie Winchesterze. Miał spędzić dwa tygodnie, a może więcej, w bliskim towarzystwie Deana Winchestera. Nie… nie mógł tego zrobić. Nie mógł widzieć Deana, spędzać z nim czasu, rozmawiać z nim. Nie był gotów, ni minęło dość czasu, nie…
Nie. Musiał to zrobić. To była jego praca, to był jego przełom. Musiał zapomnieć o wszystkim, co się wcześniej wydarzyło, i po prostu być profesjonalistą, zachowywać się tak, jakby przeszłość nie miała miejsca. Mógł to zrobić.
Podjąwszy decyzję spędził resztę dnia na zestawianiu statystyk piłkarskich, których już i tak był boleśnie świadom, oraz robieniu notatek na temat mężczyzny, którego nie musiał sprawdzać, aby go znać. Cały czas coś go bolało w piersi, tępo i nieustająco, i musiał to ignorować, aż wreszcie skulił się w łóżku, nastawił budzik i zasnął myśląc o czasie, kiedy miał 18 lat, o ciepłych nocach i czarnym, lśniącym samochodzie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez patusinka dnia Śro 10:42, 19 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:05, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Fragment przeczytałam już rano, ale nie miałam czasu napisać słowa. Za to cały dzień chodziłam z głową w chmurach, bo primo- zaczął się ten cudny fic, secundo- ach i och, nie chcesz się z nim spotkać, bo te emocjonalne blizny, ale jednak, jednak :D Niby kariera i tak dalej, ale fangirl swoje wie. Ileż cierpienia jeszcze przed nimi, ileż poczucia odrzucenia przed jednym z cudowniejszych happy endów ever, śpiewam wewnętrznie pieśń radości :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antique
BoysLove Team
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:18, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Och Lin, jakże ja Cię rozumiem! Z jednej strony nie czytam tego fika poza domem i bez towarzystwa pudełka chusteczek, z drugiej to takie epickie love strory, że będę cierpieć z radością i pieśnią na ustach :3 Fantastycznie Patuś, że postanowiłaś wziąć się za tego fika :3
Also, przeczytałam w pracy Walk a Mile. Aww, cóż to za urocza historyjka <3 Zabawna, yep, no i okazało się, że jeśli dać Deanowi lady parts, seks też może być całkiem odlotowy XD No i, mówiłam?, uwielbiam kid!fiki cloudyjenn. Tak, jak nie przepadam za ideą destielowego hybryciątka, tak w jej wersji potrafi mnie rozmaślić na podłodze @_@
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
patusinka
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 6911
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Balbriggan, IE Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:28, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Właśnie wróciłam do domu, w międzyczasie napoczynając RIPPERS (od voice0from0above). Jest boskie. I wchodzi w skład mojej kompilacji Destiel 16 :) Oj, chyba dziś nici z dalszego tłumaczenia...
Antique, podeslij mi na priva swój adres. Mam coś dla ciebie i Lin, więc wyślę razem :) A adres Lin już mam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez patusinka dnia Śro 17:29, 19 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
antique
BoysLove Team
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 3648
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:47, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Ej, ej, ej, znam skądś autorkę, popełniła coś, co mogłam czytać? XD
Jak skończysz to daj znać, czy warto się też zabrać :3 Coś się fikowo opuściłam, od zeszłego tygodnia przesłuchałam dwie książki, dziś napoczęłam trzeciego audiobooka i najnowszą książkę Kathy Reichs, którą kupiłam na lotnisku w Amsterdamie. Już się boję, jak przejdę przez cały ten żargon; po polski ciężko się czasem ogarnąć, co dopiero po angielsku XD
//Przed wyjazdem namiętnie dziergałam sweter i do dziergania puszczałam sobie stare odcinki SPN. I obejrzałam ten z syreną, który zawsze wprawia mnie w stan najwyższej konsternacji. Kiedykolwiek go widzę mam takie "łoo, so gay" bo srsly, to coś między Deanem a syreną jest tak cholernie erotyczne, że wątek brata, którego Dean pragnie wydawał mi się wciśnięty na siłę i tak walący po oczach, że aż boli. I co dziś czytam na tumblrze?
Cytat: | Years ago I read an interview with the guy who played the Siren and he says he was very blatantly trying to play a sexually charged creature, that the interaction between him and Dean was sexual in nature, and the "brother" connection was thrown in at the last minute to take away from the erotic connotations. |
Ech, SPN, you did it wrong. Chcieli wyciąć erotyzm z relacji Deana z syreną, a zrobili kinky incest ^^;
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez antique dnia Śro 21:46, 19 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Linmarin
Yaoi! YAOI!
Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 5382
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inowrocław Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:53, 20 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Pat Pat Pat Pat Pat skończyłam Rippers! O mój Boże! Wcześniej przeczytałam tylko te dwa krótkie ficzki tej autorki i pomyślałam, huh, pikantne i fajne, ale fabularnie pewnie tyłka nie oberwie i odłożyłam na bok, ale w nocy przeczytałam i o bogowie- szczęka- i oczy- i Castiel- i szczęka-wciąż wychodzę z zachwytu. Antique, CZYTAJ, Dziewczę moje, czytaj. Ja na pewno zrobię powtórkę w najbliższym czasie, połknęłam to jednym tchem. Ja wiem, ze jak już sie zachwycam, to się czasami za bardzo zachwycam, ale to miało plot! I seks! I SCENY! I happy end! I takiego Deana, że te 35 stopni C na zewnątrz czuję jako przyjemny chłodek...
Huff. Co do syreny- c'mon, wyraźnie było, ze odzwierciedla seksualne pożądanie osoby, którą upatrzy sobie za cel, tak? I nagle brat- bo chciał brata? Idąc tym tokiem rozumowania moja syrena zamieniłaby się w lody rumowe i stertę sado maso porno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|