Nasze zdjęcia

mantissa

Nishi, byś zobaczyła jak kiedyś chłopu schody zrobiłam, to byś nie narzekała na swoje talenty fryzjerskie.. :P

Nishiki

nooooo ja, jak byłam mała, to zdecydowałam, że mnie mama nie będzie już ciąć. Więc wzięłam nożyczki (jak nikt nie patrzył), i ciachnęłam grzywkę blisko linii głowy :D potem mnie mama na krótko, na chłopca obcinała... żeby to jakkolwiek wyglądało... XD

bigfatthumbelina

W takich chwilach doceniam moją świętej pamięci lalkę Barbie, która dzielnie i bez słowa protestu przyjęła moje praktyki fryzjerskie na klatę. Znaczy na głowę :)

mantissa

Linmarin

Ja też kiedyś miałam little przygodę z włosami... Aczkolwiek odeszła do lamusa, bo robiąc sobie te urodowe poprawki pomalowałam powieki lakierem do paznokci i poszłam obwieścić Rodzicom nowinę jak już zasechł i moje powieki straciły naturalną ruchawość do zera. Włosy stały się mniejszym problemem. Acz lanolinę wtarłam niebywale starannie.

Reena

O.o Lakierem?
...
Jebłam XD

ali

Pomysłowo :D

Równie pomysłowo co mój ojciec - chciał zęby wyczyścić więc wyszorował je pumeksem xD
Szkliwo szlag trafił.

Linmarin

Byłam... Kreatywnym dzieckiem.

patusinka

Mnie takie pomysły jakoś do głowy nie przychodziły, może dlatego, że mój kuzyn wywinął numer z grzywką swoim rodzicom i potem ze wstydu chodził w czapce, nie chcąc jej zdjąć, a ja się nasłuchałam i postanowiłam tego nie robić.

Nina

Ja też w dzieciństwie zrobiłam sobie grzywkę... w akcie protestu! Moi rodzice nie chcieli żebym miała grzywkę, więc sama sobie ją zrobiłam, bo doszłam do wniosku, że jak grzywka już będzie to nic nie będzie można z tym zrobić. Najgłupsze jest to że w ogóle nie pamiętam co było dalej.

ali

Nina, zapewne twój umysł po prostu wyparł przykre doświadczenia, spowodowane taką traumą :D

Akumu

Ja mam grzywkę już od kilku lat - chyba w gimnazjum zaczęłam ją obcinać...
W sumie często miałam problemy z jej układaniem, ale teraz w wakacje ogólnie ścięłam się na krótko, więc nawet jak mi się każdy włos wywinie w inną stronę to nie najgorzej to wygląda, skoro wszystkie są mniej więcej tej samej długości xD

antique

Ja tam nigdy sobie grzywki nie opitoliłam oO W ogóle, jakoś za grzecznym dzieckiem byłam oO Po rodzinie tylko krąży historia, jak to moja siostra weszła bratu do łóżeczka i wysmarowała go całego jakimś kremem XD

Ja też mam grzywkę. I co rano muszę ją prosotwać prostownicą, bo inaczej robi mi się zawijas rodem z Abby XD Najgorzej jest, jak leje deszcz i jest duża wilgotność. Kręcą się i wywijają, jak chcą T_T
Puenta idealna:

bigfatthumbelina

ho ho, u mnie w rodzinie to się krem jadło. za czasów glębokiego kryzysu mój brat radośnie opierniczył krem Nivea. nie wiem ile zeżarł dokładnie, ale faktem jest, iż zeżarł. przeżył. :)

antique

Wow! Jedzenie papieru - znajome. Jedzenie plasteliny - też to znam. Wyjedzenie kokosu ze skorupki i rzyganie dalej niż się patrzy - trza pogratulować mojemu bratu rodzonemu. Ale kremu to u mnie jeszcze nikt nie jadł XD